piątek, 7 września 2012

Nieśmiertelność


Co za wspaniała książka! Sięgnęłam po nią skuszona piękną okładką („Apollo i Dafne” Berniniego), ale tytuł napawał mnie lekkim sceptycyzmem. Niepotrzebnie. „Nieśmiertelność” ma podtytuł „Prometejski sen medycyny” i to właśnie ten podtytuł najlepiej oddaje treść książki. Nieżyjący już profesor Andrzej Szczeklik snuje wspaniałą opowieść o medycynie, jej rozwoju, meandrach i aspiracjach. Zaczyna od starożytności i, oczywiście, Hipokratesa, pojawiają się też starożytni Egipcjanie i Aztekowie. Jest i Karol Darwin, i Matka Teresa. A kończy na in vitro i komórkach macierzystych. Opowiada, jak na jego oczach rozwijała i nadal rozwija się medycyna. 

A przy tym dokonuje zaskakujących porównań jak na przykład to: „Kiedy do astronoma i biologa dołącza lekarz, słucha z podziwem dziejów wszechświata, historii życia. Myśli, jak wysnuć z nich wiedzę o przyszłości, na którą czeka człowiek chory. Musi bowiem, niby Cyganka, wywróżyć mu jego przyszłość, czyli mówiąc uczenie – przedstawić rokowanie. Innymi słowy, postawić horoskop. Z czego? (…) Współczesny lekarz, stawiając horoskop, coraz częściej sięga do zapisu DNA chorego.” („Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny.” Andrzej Szczeklik, wyd. Znak 2012, s. 59)

Albo w rozdziale „Muzyka w nas” ze znawstwem muzyka opisuje dźwięki, jakie można usłyszeć wewnątrz ludzkiego ciała: „I każda choroba zastawek serca ma swoją muzykę. A kiedy pęknie nitka ścięgnista, napinająca zastawkę, krew targając ją, wzbudzi głośny ton muzyczny – buczenie struny kontrabasu. (…) Gdy zaś serce trze swoją powierzchnią o odkształcony zapalnie worek osierdziowy, który je w sobie zamyka, powstaje głośny szorstki szmer; pokrywa tony, niesie się wysoko niby papier ścierny trący o żelazo.” (tamże, s. 86)

Profesor używa pięknej polszczyzny, naturalnie i z lekkością wprowadza dygresje i poetyckie wręcz metafory. Pozostawia czytelnika pod ogromnym wrażeniem swojej wiedzy i erudycji. Ta książka była dla mnie, że tak górnolotnie powiem, jak powiew świeżego powietrza. Tak dawno nie czytałam równie wszechstronnej książki, która by łączyła w sobie zarówno wiedzę, jak i bogactwo i piękno języka. 

Na podkreślenie też zasługuje szata graficzna. Piękna okładka to dopiero początek. Każdy rozdział jest opatrzony kolorową reprodukcją obrazu nawiązującego do treści rozdziału. Tytuły rozdziałów są w kolorze ciemnoczerwonym dodatkowo ozdobione niewielką ryciną. Naprawdę ma się poczucie obcowania ze sztuką w szerokim znaczeniu.

To jest na pewno książka, którą powinien przeczytać każdy lekarz, każdy student medycyny, każdy licealista planujący zostać lekarzem. Ale także każdy humanista w prawdziwym tego słowa znaczeniu.

Tytuł: „Nieśmiertelność. Prometejski sen medycyny”
Autor: Andrzej Szczeklik
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania : 2012
Liczba stron: 176

1 komentarz:

  1. Tak mi ten Szczeklik po głowie chodził, teraz jestem zachęcona ostatecznie ;)

    OdpowiedzUsuń