czwartek, 25 września 2014

Sezon na nagrody cz. 2 - Booker

Kolejna w kalendarzu (pierwsza połowa października) jest Nagroda Nobla, ale tu – jak wiadomo – listy nominowanych nie ma. Wśród bukmacherów najczęściej pojawia (od kilku już lat) Haruki Murakami, Philip Roth i Joyce Carol Oates. Ale przecież szwedzka akademia lubi zaskoczyć.

Tymczasem 14 października zostanie przyznana nagroda Bookera. To najważniejsza nagroda literacka w Wielkiej Brytanii. Od ubiegłego roku zmieniły się zasady jej przyznawania: wcześniej obejmowała tylko autorów z samej Wielkiej Brytanii lub Commonwealth, natomiast obecnie mogę się o nią ubiegać wszyscy pisarze anglojęzyczni, więc również pisarze amerykańscy. Ubiegłoroczny Booker (sążnista powieść Eleaonor Catton „Wszystko, co lśni”) lada moment będzie mieć swoją polską premierę, a tymczasem o tegoroczną nagrodę starają się:



TO RISE AGAIN AT A DECENT HOUR Joshua Ferris -  Paul O'Rourke, 40-letni nieco zgorzkniały dentysta, prowadzi dobrze prosperującą praktykę stomatologiczną w Nowym Jorku. Odkrywa jednak, że potrzebuje w życiu czegoś więcej niż stałych przychodów i idealnego mochaccino. Tylko czego? Paul próbuje odnaleźć sens życia, a tymczasem na Facebooku i Twitterze pojawiają się jakieś konta założone na jego nazwisko. To, co z początku wydaje się być tylko skandalicznym naruszeniem prywatności, wkrótce staje się czymś bardziej niepokojącym: a co jeśli internetowy „Paul” jest lepszą wersją tego realnego? Kto za tym wszystkim stoi i czy Paul z tego wszystkiego nie zwariuje?

THE NARROW ROAD TO THE DEEP NORTH Richard Flanagan - The Narrow Road to the Deep North to obejmująca ponad pół wieku historia miłosna pewnego lekarza do żony jego wuja. Tytuł tej książki nawiązuje do jednej z najsłynniejszych pozycji japońskiej literatury autorstwa słynnego poety haiku Basho. Flanagan za rdzeń książki obrał sobie jeden z najbardziej niechlubnych epizodów z historii Japonii: budowę tzw. kolei śmierci między Tajlandią a Birmą w czasie II wojny światowej. W obozie jenieckim na trasie tej kolei chirurg Dorrigo Evans walczy o zdrowie i życie swoich podkomendnych, próbując chronić ich przed śmiercią głodową, pobiciami i cholerą, ale wciąż nie może zapomnieć o romansie z młodą żoną swego wuja. Pewnego dnia otrzymuje list, który na zawsze zmieni jego życie.

WE ARE ALL COMPLETELY BESIDE OURSELVES Karen Joy Fowler  -  Rosemary jako dziecko cały czas mówiła. Buzia jej się nie zamykała, a gdy chciała opowiedzieć jakąś historię, rodzice prosili, żeby zaczęła od środka. Teraz jednak Rosemary zaczyna studia i nie mówi prawie nic. A już na pewno nie o swojej rodzinie. Więc i my nic nie powiemy: czytelnik musi sam odkryć, dlaczego jej nieszczęśliwa rodzina jest tak inna od wszystkich. Rosemary jest teraz jedynaczką, ale miała kiedyś siostrę rówieśniczkę i starszego brata. Jednak oboje zniknęli z jej życia. Opowiada swoją zagmatwaną historię od końca w stronę początku. Dwa razy.

J,  Howard Jacobson – J, to niezrównanie dziwna historia miłosna, jednocześnie delikatna i przerażająca. Opowieść toczy się w przyszłości, w świecie, w którym przeszłość to niebezpieczna kraina, której lepiej nie wspominać ani nie odwiedzać. Dwoje ludzi zakochuje się w sobie nie wiedząc ani skąd pochodzą, ani dokąd zmierzają. Nie są pewni, czy miłość spadła na nich sama, czy na czyjś rozkaz. Tylko czyj? Jakaś wielka katastrofa ciąży nad życiem każdego bohatera tej powieści – jakieś wydarzenie z przeszłości, owiane tajemnicą, zaprzeczeniem i przeprosinami, określane jako „to, co się zdarzyło, o ile się zdarzyło”.

THE LIVES OF OTHERS, Neel Mukherjee - Kalkuta, rok 1967. Bez wiedzy rodziny Supratik wplatał się w niebezpieczną polityczną działalność ekstremistyczną. Supratik ogarnięty idealistycznymi mrzonkami chce zmienić swoje życia i cały świat. Kiedy znika, zostaje po nim tylko pożegnalny list… Stojący na czele rodu Goshów najstarsi członkowie rodziny nie są świadomi, że pod ledwie poruszoną powierzchnią ich życia, tak naprawdę usuwa się grunt. To coś więcej niż toksyczna rywalizacja pomiędzy szwagierkami, destrukcyjne tajemnice i upadek rodzinnego biznesu, to rozpad rodziny na tle rozpadu społeczeństwa. Bo oto nadszedł czas niepokojów, nieuniknionej zmiany, a przepaść pomiędzy pokoleniami i pomiędzy biednymi i bogatymi jeszcze nigdy nie była tak głęboka.

HOW TO BE BOTH, Ali Smith - How to be Both to powieść o różnorodności sztuki. To szybko rozwijająca się, lawirująca pomiędzy gatunkami polemika między formą, czasem, prawdą i fikcją. Pewien renesansowy artysta z 1640 roku i dziecko pewnego dziecka z lat 60 XX wieku. Dwie historie o miłości i niesprawiedliwości łączą się w jedną opowieść, gdzie czas staje się bezczasem, struktura płata figle, wiedza umyka, fikcja się urealnia, a każdy dostaje drugą szansę.


Nie czytałam jeszcze żadnej z nominowanych w tym roku do Bookera książek. Najciekawsze wydają mi się pierwsze trzy pozycje i chętnie po nie sięgnę, kiedy nadarzy się okazja.

wtorek, 23 września 2014

Sezon na nagrody cz. 1 - Nike


Zbliża się październik, czyli miesiąc nagród literackich. W jednym miesiącu poznamy laureatów Nagrody Nike, Bookera, Angelusa i Nobla. To jest bardzo dobrze pomyślane, że te nagrody są przyznawane jesienią, bo gdyby ktoś nie wiedział, co by tu poczytać jesiennymi wieczorami, dostaje mnóstwo świetnych propozycji. I Mikołajowi w razie czego łatwiej utrafić dobry prezent... ;)

Jako pierwsza zostanie przyznana nasza rodzima Nagroda Nike. Gala odbędzie już 5 października (nawet będzie re-transmisja w telewizyjnej dwójce). Nominowane książki to:


1. NIEBKO, Brygida Helbig, W.A.B., Warszawa - Marzena opowiada historię swojej rodziny, która jest fragmentem historii narodu polskiego i niemieckiego. Przed wojną na Kresach służąca polskich rolników rodzi na strychu dziecko i umiera. Od tego momentu rodzinie towarzyszy tajemnica, z którą zmierzyć się muszą kolejne pokolenia. Zimą roku 1939 uboga rodzina niemiecka, matka z trójką dzieci, nakazem Hitlera opuszcza Galicję i przesiedla się nad Wartę. W styczniu 1945 roku w trzaskający mróz ponownie pakuje manatki na furmankę i uciekając przed Armią Czerwoną próbuje wrócić do Rzeszy. Marzena mieszka w Anglii i rozplątuje skomplikowane losy swojej rodziny…

2. OŚCI, Ignacy Karpowicz, Wydawnictwo Literackie Kraków - Człowiek bez k-ości, realia współczesn-ości, wiele możliw-ości… Najnowsza powieść Ignacego Karpowicza – laureata Paszportu Polityki – o zagmatwanej naturze relacji międzyludzkich, pełnych gier i sądów. Czasem pół-, a czasem serio. I bardzo dobrze. Bardzo. (…)Jak zrozumieć człowieka, który wykasował profil na facebooku? Czy warto słuchać rad zachłannej tchórzofretki? Czy żona może polubić kochankę męża? W końcu – co może łączyć małżeństwo, gejowską parę, mężczyznę zupełnie pozbawionego owłosienia oraz kobietę o niejednoznacznej tożsamości? Wbrew pozorom –bardzo wiele…

3. ZAJEŹDZIMY KOBYŁĘ HISTORII. WYZNANIA POOBIJANEGO JEŹDŹCA, Karol Modzelewski, Iskry, Warszawa - Wspomnienia wybitnego historyka mediewisty, działacza politycznego, jednego z grona najbardziej znanych opozycjonistów z czasów Polski socjalistycznej. Książka ukazuje dzieje rodziny i losy jego samego na tle historii politycznej Polski od lat czterdziestych XX wieku po chwilę obecną. Opowiedziana z troską o szczegóły historyczne ukazuje postawy opozycjonistów z lat sześćdziesiątych, z czasu „Solidarności” i okresu przemian ustrojowych w naszym kraju, zwraca uwagę na wielość koncepcji i różnorodność dróg dojścia do pełnej demokratyzacji życia politycznego w Polsce od prób naprawiania systemu socjalistycznego aż po zupełne odejście od jego założeń. Napisana czystym, precyzyjnym językiem historia jest dokumentem o kolosalnym znaczeniu dla zrozumienia dziejów Polski w drugiej połowie dwudziestego wieku.

4. WIELE DEMONÓW, Jerzy Pilch, Wielka Litera Warszawa - Najnowsza powieść Jerzego Pilcha jest właśnie takim prawdziwym świętem opowieści – mądrej i rozbuchanej, snutej arcybogatym językiem, pełnej zaskakujących zdarzeń i smakowitych detali, pogrążonej w magicznej atmosferze, panoramicznej niczym „Sto lat samotności”, zaludnionej tyleż swojskimi, co dziwacznymi, osobliwie zabawnymi postaci, jakich pozazdrościłby Fellini z „Amarcordu”, a zarazem mówiącej o sprawach ważnych, najważniejszych, ostatecznych.

5. NOCNE ZWIERZĘTA, Patrycja Pustkowiak, W.A.B., Warszawa - Znakomity debiut powieściowy. W rolach głównych młoda kobieta, Warszawa i noc. Po zmroku Miasto ukazuje drugą twarz. Na ulice wychodzą zwierzęta. Tamara Mortus, kobieta upadła i dumna zarazem, fascynująca i odstręczająca, wyrusza w podróż do kresu nocy szlakiem galerii handlowych, klubów i kasyn. Spotyka podobnych sobie, głodnych ekstazy desperatów. Chce spróbować wszystkiego: alkoholu, narkotyków, pornografii. Dotrzeć do granicy doświadczenia. Okazuje się jednak, że wszystko, czym chciała się bawić, tak naprawdę bawi się nią. Jej wyprawa skończy się morderstwem.

6. NADJEŻDŻA, Szymon Słomczyński, Biuro Literackie Wrocław - Słomczyński w sposób szczery i bezkompromisowy konfrontuje się z rzeczywistością. Unikając osobistego zaangażowania, poecie udaje się dokonać szczerej i odważnej demaskacji, nieustannie zmieniając maski i role. Tom Nadjeżdża przypomina tym samym zabawę w chowanego, gdzie ukrywanie się w gąszczu słów jest już celem samym w sobie – istotą poezji. 

7. JEDEN, Marcin Świetlicki, EMG, Kraków - "Jeden", to książka o nowym początku, trwaniu przy życiu, ale także o niepewności i lęku, śmierci, stosunku do poezji, przewadze rzeczywistości nad wierszem. Nie pozbawiona ironii i dystansu wobec tego, co mieszczańskie zarówno w życiu, jak i literaturze. Świetlicki jest zawsze w innym miejscu, niż chcielibyśmy go widzieć. Świetnie to potrafi… (Jarosław Borowiec, portal Culture)

O ile nie podałam inaczej, opisy i zdjęcia ze stron wydawnictw.


Osobiście niczego z tej listy jeszcze nie czytałam, choć na kundelku od jakiegoś czasu czekają już „Ości”. Bardzo mnie też ciekawi Pilch i Helbig – te bym bardzo chętnie przeczytała.

poniedziałek, 15 września 2014

Papusza

Chyba każdy słyszał już o „Papuszy” – jeśli nie o książce, to o filmie, albo na odwrót.  A jeśli ktoś nie słyszał, to chwilkę opowiem: Papusza (w języku roma oznaczająca lalkę) to przezwisko czy raczej pseudonim artystyczny Bronisławy Wajs, Cyganki* i poetki. Papusza była postacią niezwykłą, bo nie dość, że jako kobieta cygańska, umiała czytać i pisać, to jeszcze okazała się samorodnym talentem poetyckim, który zafascynował Jerzego Ficowskiego i Juliana Tuwima (obaj żywo zainteresowani tematyką cygańską). Poeci wypromowali twórczość Papuszy, przy okazji – na podstawie wielu badań i rozmów (nie tylko z Papuszą)  - wydając książkę „Cyganie polscy”. Ta książka stała się dla Papuszy przekleństwem. Społeczność cygańska uznała Papuszę za zdrajczynię, a zdradzanie gadziom tajemnic cygańskich jest w niepisanym cygańskim kodeksie przestępstwem karanym wyłączeniem ze wspólnoty. Papusza zapłaciła więc za swój talent i swoją próbę emancypacji dość wysoką cenę .

Książka Angeliki Kuźniak opowiada historię Papuszy na podstawie nagrań i innych dokumentów. Układa wszystko w spójną całość, chronologicznie przedstawiając najpierw życie młodej Papuszy w taborze, potem jej nieudane małżeństwo (z wzbudzającymi we mnie jako kobiecie grozę opisami zasad rodzinnych i małżeńskim), naukę czytania i pisania, jej „pisaninę”, spotkanie z Jerzym Ficowskim oraz wszystkiego tego konsekwencje.

Zamieszała mi ta książka w głowie. Podchodziłam do niej nie bez obaw – obawiałam się konfrontacji moich stereotypowych poglądów o Cyganach. To jest bardzo drażliwy temat, uprzedzenia są głęboko zakorzenione i podsycane medialnie. Nie chciałabym jednak tutaj wchodzić na poletko polityczno-społeczne. Chcę tylko powiedzieć, że dzięki „Papuszy” zrozumiałam przynajmniej częściowo, skąd się wzięły i te stereotypy, że Cyganie to złodzieje i nieroby. I że ten stereotyp ma w sobie ziarno prawdy, tylko że u podstaw leży nie chęć działania na szkodę innych i bogacenia się kosztem innych, ale przekonanie, że świat jest wspólny dla wszystkich. A przynajmniej tak było kiedyś, bo przecież „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma”. Choć sama historia Papuszy jest niezwykła, dla mnie najciekawsza w tej książce okazała się właśnie historia Cyganów. To, jak wyglądało życie w taborze. Nieokiełznana potrzeba wolności. Brutalność w życiu rodzinnym. Dziwne i niezrozumiałe obrzędy. Szacunek dla natury. Poczucie jedności ze światem. A potem czasy komunizmu, kiedy zmuszono Cyganów do porzucenia taborów i przyjęcia osiadłego trybu życia. Z tego wszystkiego wyłania się obraz narodu, który nie dopasował się do świata; który chciałby żyć ideałami, które dziś nie znajdują zastosowania. Potrzebę wolności zaspokaja dziś paszport i strefa Schengen, a przekonanie o wspólności zasobów twardo wyparło święte prawo własności. Piszę o tym w ten sposób nie dlatego, bym uważała, że to, co dziś mamy, jest złe. Wręcz przeciwnie ­­– zdecydowanie jestem za uporządkowaniem, papierkiem i regułami. Ale czytając tę książkę udało mi się w pewnym stopniu uchwycić tę tęsknotę za „porządkiem naturalnym”, za brakiem ograniczeń, zasad, za włóczęgostwem, dokąd koń wóz powiezie. Bardzo pomogły w tym piękne, nostalgiczne fotografie, szczególnie te autorstwa Jerzego Dorożyńskiego, pochodzące ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Tarnowie (ilustracje ze stron 130-131 i  22-23).

Piękna książka. Cokolwiek myślicie o Cyganach – warto ją przeczytać, albo po to żeby się utwierdzić w swoich przekonaniach, albo żeby je trochę zweryfikować.

*Będę pisać o Cyganach, nie o Romach, tak jak pisała Angelika Kuźniak, i z tych samych powodów: „Nie piszę tak z braku szacunku, ale dlatego, że sama Papusza chciała, by tak się do niej zwracano. Znam nagranie, na którym zanosi się od śmiechu słysząc słowo <<Rom>>”. (s. 190)

Tytuł: Papusza
Autor: Angelika Kuźniak
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2013

Liczba stron: 200

niedziela, 7 września 2014

Świadek

W domu wychowawczym dla trudnych dziewcząt w Szwecji dochodzi do brutalnego i tajemniczego morderstwa. Ofiara ma roztrzaskaną czaszkę i została ułożona na łóżku z dłońmi zakrywającymi twarz tak, jakby bawiła się z kimś w chowanego. Tej samej nocy z ośrodka znika jedna z wychowanek, a w jej pokoju policja znajduje zakrwawioną pościel i narzędzie zbrodni. Ale czy na pewno rozwiązanie jest tak proste?

Do pomocy lokalnej policji w charakterze obserwatora zostaje ze Sztokholmu oddelegowany komisarz Joona Linna. Jak można się domyśleć, lokalnej policji nie jest to w smak, a miejscowy komisarz Gunnarson otwarcie manifestuje swą niechęć i wyższość kompetencyjną w stosunku do przyjezdnego. Za wszelką cenę dąży do odsunięcia go od śledztwa, choć Joona i tak formalnie sam niewiele może. Gunnarson łatwo przyjmuje banalne motywy i szybko uznaje, że może zamknąć śledztwo. Joona jednak pomimo groźby wydalenia z służby, kontynuuje działania na własną rękę.

Zapewne wystarczyłoby to na świetny zwykły kryminał, ale Lars Kepler dodał od siebie szczyptę dreszczyku: tajemnicze odgłosy, samootwierające się drzwi i medium, które widzi ducha zamordowanej dziewczyny. Jeśli lubiliście oglądać „Z archiwum X”, na pewno spodoba się wam ta książka. Ciarki gwarantowane! Czasami tylko prześlizgiwałam się po tekście, żeby za bardzo się nie bać – taki książkowy odpowiednik zakrywania oczu i patrzenia na horror przez palce.

Akcja książki toczy się bardzo szybko, nie sposób się zatrzymać. Do połowy czyta się świetnie, a potem to już jak z rozbiegu dla skoczków narciarskich: po prostu musisz wiedzieć, co dalej, co dalej! A co najważniejsze akcja rozwija się właściwie linearnie. Nie ma zbyt wielu retrospekcji, a autor nie przeskakuje z wątku na wątek urywając w najciekawszym momencie. Rozwiązanie zagadki nie jest oczywiste, choć przyznam, że przeszło mi wcześniej przez myśl, że ta osoba może być mordercą. Ale motywy są na tyle niejasne, że do końca nic nie wiadomo. Do tego pojawia się kilka innych pobocznych wątków jak handel żywym towarem i zbrodnie z przeszłości. A wszystko to w gęstej, mrocznej, uwierającej atmosferze – tak typowej dla skandynawskich kryminałów.

Krótko mówiąc: jest to chyba najlepszy thriller, jaki czytałam! W sam raz na jesienny deszczowy wieczór!

PS. Oprócz „Świadka” w Polsce wydano też dwie inne książki Keplera. To „Hipnotyzer” i „Kontrakt Paganiniego”.

Tytuł: Świadek
Autor: Lars Kepler
Tłumacz: Marta Rey-Radlińska
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 454


środa, 3 września 2014

Król kier znów na wylocie

Są takie książki, które nie dają się odłożyć. Są takie książki, które zostają w głowie i w sercu jeszcze długo po lekturze. Są też takie książki, które otwierają oczy. „Król kier na wylocie” Hanny Krall był dla mnie taką właśnie książką.

Ten przepiękny reportaż (Jest taki gatunek jak reportaż poetycki? Bo jeśli nie, to powinien powstać) jest historią wojennych (i powojennych) losów polskiej Żydówki Izoldy Regensberg. Izolda ucieka z warszawskiego getta, przyjmuje polską tożsamość jako Maria Pawlicka, ucieka od żydowskości, szmugluje tytoń do Wiednia, trafia na roboty przymusowe, na przesłuchania w gestapo i  do Oświęcimia. Po wonie słuchając historii innych, sama zauważa, że jej przeżycia były mimo wszystko wyjątkowe:  „Straszne rzeczy ci ludzie przeżyli, ale mało urozmaicone. Nie to, co ona” (s. 143) Każda z tych sytuacji niosła za sobą śmiertelne zagrożenie i ryzyko. Z każdej Izolda wyszła cało (nie licząc kilku zębów wybitych przez gestapo). Może dlatego, że miała naprawdę dobry powód, by przeżyć. „Cały świat mógł zginąć, byleby on żył” (s. 140). Izolda ocala swe życie dążąc do ocalenia swojego męża – najpierw z getta, potem z obozu w Austrii. Jest gotowa na wszystko, a przy tym niezwykle pragmatyczna. To, co trzeba zrobić, trzeba zrobić. Nie zajmują jej rozważania o okrucieństwie, krzywdzie, polityce, niesprawiedliwości. Jedyne, nad czym się nieraz zastanawia, to zagadkowy splot wydarzeń w życiu. „Gdyby absurdalnie ubrana nie kręciła się po ulicy, nie wzięto by jej za prostytutkę. Gdyby nie policjantka, nie poszłaby na Mariańską do dozorcy Mateusza. Gdyby nie odwiedziła Mateusza (…), nie wiedziałaby, że był listonosz. Że zostawił list. Że mąż (…) podaje nowe adres: Mauthausen, blok AKZ.” (s. 71)

O Zagładzie powstało już tyle książek i filmów, że czasami można odnieść wrażenie, że Holocaust to po prostu taki amalgamat, pomnik, któremu owszem należy się cześć i pamięć, ale który nie budzi już indywidualnych emocji. I dopiero los pojedynczego człowieka wpleciony w Historię uzmysławia, że ten pomnik składa się z milionów ludzkich tragedii i cierpień. Dawno nie czytałam książki o II wojnie, więc może dlatego „Król kier” uderzył we mnie tak mocno.

Siła tej książki tkwi nie tylko w jej treści, ale w dużej mierze również w formie. To malutka książeczka (ledwie ponad 150 stron), podzielona na niedługie (od pół strony do dwóch) fragmenty o znamiennych tytułach. Każdy to jakaś jedna scena wyjęta z pamięci. Ja nie wiem, jak Hanna Krall to robi, ale potrafi odparować wszystkie nieważne albo nic nie wnoszące sprawy i zostawić samą esencję najlepszej jakości, która nie jest suchym zbiorem faktów i wspomnień, lecz nasycona emocjami i życiem.

Po prostu świetna.

Tytuł: Król kier znów na wylocie
Autor: Hanna Krall
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2006

Liczba stron: 160