George Bidwell jest mistrzem w
tym, co robi. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji się o tym przekonać, to marsz
do biblioteki po jakąś jego książkę. Napisał ich sporo, przede wszystkim
zbeletryzowane biografie postaci związanych z historią Anglii, które stanowią
naprawdę fascynującą lekturę. O jednej z nich – biografii królowej Wiktorii –
już na tym blogu pisałam. Tym razem, na kolejnej fali zainteresowania dynastią
Tudorów, przeczytałam biografię króla Henryka VIII. Był to doskonały wybór,
ponieważ lektura tej książki usystematyzowała nieco moją wiedzę opartą jednak
głównie na książkach fabularnych (i serialu), których twórcy często naginali
fakty historyczne do swojej wizji literackiej. Tu mamy rzetelne fakty, ale
podane w taki sposób, że ani przez chwilę nie nudzą, wręcz przeciwnie!
Książka nie skupia się na jakimś
szczególnym elemencie życiorysu Henryka – zaczyna się od krótkiego wspomnienia dzieciństwa
jego oraz jego pierwszej żony, Katarzyny Aragońskiej (w przypadku Henryka
retrospekcja sięga czasów wojny domowej, w wyniku której Tudorowie sięgnęli po
koronę). Później śledzimy dokładnie rozwój wydarzeń, nie tylko tych związanych
z życiem małżeńskim Henryka, ale także jego polityki i osiągnięć. Dla mnie był
to jeden z najciekawszych aspektów książki: okazuje się, że Henryk VIII był
władcą nowoczesnym jak na swoje czasy, a do tego dzisiaj powiedzielibyśmy, że
miał dryg do PR-u. Roztaczając przed poddanymi swoje bogactwa, przedstawiając
się jako władca silny i niezależny, budował w nich poczucie własnej tożsamości
narodowej, dumy ze swego króla. „Wielka ludzka
społeczność jest dumna ze swego suwerena, jego przepychu, sławy, jego
świadomości narodowej, jego wspaniałej organizacji, jego osobistej godności,
która kazała mu zabronić papieżowi mieszania się do spraw królestwa, dumna z
nauki, która rozkwitła za jego panowania dumna z jego wojowniczego ducha, dumna
- rzekłszy prawdę – nawet z tych licznych żon, życząc sobie po cichu również
mieć więcej urozmaicenia w tym względzie” (s. 286) Jako król dbał nie tylko
o przychylność arystokracji, ale rozumiał rolę handlarzy, rzemieślników i
żeglarzy w rozbudowie i umacnianiu państwa. Sprzyjał rozwojowi nauki, zapraszał
wybitnych myślicieli na obiady i dysputy filozoficzne. Sam miał rozległe
zainteresowania i talenty: interesowały go statki, sam nawet zaprojektował
nowoczesne modele statków bojowych, które w dużej mierze przyczyniły się do
rozwoju siły Anglii na morzu. Doceniał również ciężką pracę: wśród jego
doradców po raz pierwszy w historii znalazło się wiele osób nisko urodzonych,
które swoje osiągnięcia zawdzięczały własnej ambicji i pracy. Nawet królową
mogła zostać kobieta, co prawda pochodząca z rodziny szlacheckiej, ale jednak
nie królewskiej.
Ciekawą rzeczą dla mnie było konfrontowanie
moich wyobrażeń o poszczególnych osobach, zbudowanych na podstawie
wcześniejszych lektur. Okazało się na przykład, że Katarzyna Aragońska – którą do
tej pory uważałam za trochę poszkodowaną w całej sytuacji – miała swoje „za
uszami” w postaci sprzyjania interesom hiszpańskim na niekorzyść swojego męża i
swojej nowej ojczyzny. Tomasz Cromwell jest tu przedstawiony zdecydowanie
inaczej niż w książkach Hilary Mantel, ale to oczywiście nie powinno dziwić. W
końcu na tym właśnie polega nowatorskość podejścia Mantel, że powszechnie
uznawanego za jedną z najmroczniejszych postaci angielskiej historii Cromwella
ukazuje z zupełnie innej, bardziej ludzkiej strony. U Bidwella jest on jednak
karierowiczem odpowiedzialnym za brutalne i trochę nadgorliwe likwidowanie
klasztorów.
Wiele można by jeszcze napisać o
samych bohaterach, ale po co się powtarzać, skoro sam George Bidwell zrobił to
świetnie? Jego książki to uczta dla czytelnika: barwny język, świetna narracja
i dużo, bardzo dużo rzetelnej wiedzy. Powtórzę
raz jeszcze: gorąco polecam tę książkę i w ciemno wszystkie inne książki tego
autora!
Tytuł: Rubaszny król Hal
Autor: George Bidwell
Tłumacz: Anna Bidwell
Wydawnictwo:
Śląsk
Rok
wydania: 1972
Stron:
320
Uwielbiam historię i bardzo ciekawi mnie postać Henryka VIII. Zwłaszcza jestem ciekawa jak autor opisał odejście od chrześcijaństwa.
OdpowiedzUsuńMoim numerem jeden, jeśli chodzi o twórczość tego autora, był i pozostanie "Najcenniejszy Klejnot" - jedna z lepszych biografii Elżbiety I. Odnośnie historii Henryka VIII, równie przejmująca, przyjemna w lekturze i zdecydowanie godna polecenia.
OdpowiedzUsuńO tak "Najcenniejszy klejnot" to była moja pierwsza książka Bidwella. Czytałam ją bardzo dawno temu, ale do tej pory pamiętam, że była naprawdę dobra. Właściwie kończąc "Henryka" miałam chęć od razu poszukać "Najcenniejszy klejnot" i odświezyć sobie tę książkę, ale ostatecznie uznałam, że 3 książki pod rząd o Tudorach to już przesada ;)
OdpowiedzUsuń