W domu wychowawczym dla trudnych
dziewcząt w Szwecji dochodzi do brutalnego i tajemniczego morderstwa. Ofiara ma
roztrzaskaną czaszkę i została ułożona na łóżku z dłońmi zakrywającymi twarz
tak, jakby bawiła się z kimś w chowanego. Tej samej nocy z ośrodka znika jedna
z wychowanek, a w jej pokoju policja znajduje zakrwawioną pościel i narzędzie
zbrodni. Ale czy na pewno rozwiązanie jest tak proste?
Do pomocy lokalnej policji w
charakterze obserwatora zostaje ze Sztokholmu oddelegowany komisarz Joona
Linna. Jak można się domyśleć, lokalnej policji nie jest to w smak, a miejscowy
komisarz Gunnarson otwarcie manifestuje swą niechęć i wyższość kompetencyjną w
stosunku do przyjezdnego. Za wszelką cenę dąży do odsunięcia go od śledztwa,
choć Joona i tak formalnie sam niewiele może. Gunnarson łatwo przyjmuje banalne
motywy i szybko uznaje, że może zamknąć śledztwo. Joona jednak pomimo groźby
wydalenia z służby, kontynuuje działania na własną rękę.
Zapewne wystarczyłoby to na świetny
zwykły kryminał, ale Lars Kepler dodał od siebie szczyptę dreszczyku:
tajemnicze odgłosy, samootwierające się drzwi i medium, które widzi ducha
zamordowanej dziewczyny. Jeśli lubiliście oglądać „Z archiwum X”, na pewno
spodoba się wam ta książka. Ciarki gwarantowane! Czasami tylko prześlizgiwałam
się po tekście, żeby za bardzo się nie bać – taki książkowy odpowiednik zakrywania
oczu i patrzenia na horror przez palce.
Akcja książki toczy się bardzo
szybko, nie sposób się zatrzymać. Do połowy czyta się świetnie, a potem to już
jak z rozbiegu dla skoczków narciarskich: po prostu musisz wiedzieć, co dalej,
co dalej! A co najważniejsze akcja rozwija się właściwie linearnie. Nie ma zbyt
wielu retrospekcji, a autor nie przeskakuje z wątku na wątek urywając w
najciekawszym momencie. Rozwiązanie zagadki nie jest oczywiste, choć przyznam,
że przeszło mi wcześniej przez myśl, że ta osoba może być mordercą. Ale motywy
są na tyle niejasne, że do końca nic nie wiadomo. Do tego pojawia się kilka
innych pobocznych wątków jak handel żywym towarem i zbrodnie z przeszłości. A
wszystko to w gęstej, mrocznej, uwierającej atmosferze – tak typowej dla skandynawskich
kryminałów.
Krótko mówiąc: jest to chyba najlepszy
thriller, jaki czytałam! W sam raz na jesienny deszczowy wieczór!
PS. Oprócz „Świadka” w Polsce wydano
też dwie inne książki Keplera. To „Hipnotyzer” i „Kontrakt Paganiniego”.
Tytuł: Świadek
Autor: Lars Kepler
Tłumacz: Marta Rey-Radlińska
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 454
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz