niedziela, 1 września 2013

Zdarzyło się 1 września (albo kiedy indziej)

Dzisiaj napiszę o trzech historiach:

Pierwsza jest o niezwykłej przyjaźni. Trzech przyjaciół: Czech, Żyd i Węgier w wielonarodowościowym miasteczku w samym sercu Europy. Prawdziwa męska przyjaźń, która od szkolnych lat potrafiła trwać przez całe życie, odporna na trudne doświadczenia wojny i komunizmu, na odmienne ideologie, a nawet na rywalizację o względy tej samej kobiety. Przyjaźń niezwykła, która prowadzi od kąpieliska w słowackich Levicach, przez roboty przymusowe w Niemczech, powstanie na Węgrzech w 1956 roku, budowanie w Czechach socjalizmu z ludzką twarzą, kibuc i wojnę w Palestynie, po biznesowe sukcesy w USA.

Druga jest o niezwykłej miłości. Trzech przyjaciół: romantyczny i naiwny Gabriel, pragmatyczny Petr i niespokojny duch Jan, kocha tę samą kobietę – Marię. Kochają ją wszyscy od czasów szkolnych, właściwie przez całe życie. Z szacunku do obiektu swoich uczuć i do siebie jako rywali w miłości, nie wchodzą sobie w drogę, choć każdy próbuje swojego szczęścia. Jest to miłość niezwykła, troskliwa i pozbawiona egoizmu, która potrafi ustąpić, jeśli akurat to może sprawić, że ukochana osoba będzie szczęśliwa.

Trzecia jest o niezwykłej historii pewnego zakątka Europy, który choć geograficznie tak nam bliski, to jednak mało poznany. Chodzi o naszych południowych sąsiadów – Słowację i jej (i jej mieszkańców) losy na przestrzeni minionego, burzliwego stulecia. Jak to celnie ujął jeden z bohaterów: „Raz tu jest Czechosłowacja, potem Węgry, Słowacja, znów Czechosłowacja. Najpierw zajmują ją Niemcy, potem z kolei Rosjanie…” (s. 463). A w tym tyglu przecież toczy się czyjeś normalne życie.

Te trzy opowieści przenikając się wzajemnie tworzą świetną książkę o tym, jak wielka historia wpływa na losy zwykłych ludzi. Maria pod koniec książki podsumowuje to następująco: „Tak skończyliśmy. Nie z powodu własnych błędów, ale przez politykę. Nie mogliśmy żyć własnym życiem, ale musieliśmy żyć tak, jak nam podyktowano.” (s. 412). Jednak, czytelnicy, nie dajcie się zwieść powadze i smutnemu wydźwiękowi tych słów. Książka jest naprawdę wciągającą i przyjemną lekturą, bo – jak w życiu – obok trosk i problemów pojawia się w niej radość, absurd i śmiech.

Na koniec dodam, że bardzo chciałabym, żeby ta książka trafiła w ręce pani Agnieszki Holland, i żeby po jej lekturze wpadła ona na pomysł nakręcenia na jej podstawie serialu. Nie filmu, a serialu, bo film wymusiłby niemożliwe do zaakceptowania skrócenie i spłaszczenie niektórych wątków. A w tej książce nic nie jest zbędne, i sama książka jest po prostu niemal gotowym scenariuszem.

Bardzo lubię takie książki, z których oprócz czystej przyjemności związanej ze śledzeniem fabuły, można wynieść jakąś wiedzę, jak w tym przypadku o przemianach politycznych w Czechosłowacji od II wojny światowej po rok 1968.
Gorąco polecam!

Tytuł: Zdarzyło się 1 września (albo kiedy indziej)
Autor: Pavol Rankov
Tłumacz: Tomasz Grabiński
Wydawnictwo: Słowackie Klimaty
Rok wydania: 2013

Liczba stron: 468

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz