środa, 23 października 2013

Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni

Choć o Filipie Springerze już dawno słyszałam wiele dobrego, jakoś się tak złożyło, że pierwszą książką jego autorstwa, którą przeczytałam, jest jego najnowsze (czwarte już)  wydawnictwo „Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni”.

Okładka i tytuł mogą sugerować, że będzie to nabijanie się z gargamelowatych zameczków, złoconych bram i tego rodzaju  nowobogackich luksusów. Jednak jeśli ktoś sądzi, że znajdzie tu wymieniankę nietrafionych pomysłów architektonicznych okraszoną wymądrzaniem się, to jest w dużym błędzie. Bo ton tej książki nie jest prześmiewczy, ale raczej smutny. Autor porywa się na walkę z wiatrakami, punktuje nie tyle konkretne rozwiązania budowalne, co całe zjawiska, których skutki szpecą nasze otoczenie (takie jak ogradzanie się płotami albo pasteloza).

Zacznę może trochę od końca: Na końcu zbioru jest informacja o tym, że polscy uczniowie w ciągu 9 lat nauki (podstawówka + gimnazjum) mają maksymalnie 255 godzin lekcji związanych ze sztuką (plastyka/muzyka/teatr/taniec). Dla porównania Finowie mają w tym samym czasie 997 godzin takich zajęć, a wiodący prym w tym rankingu  uczniowie z Lichtensteinu – aż 2304 godziny! Co to oznacza? Mianowicie to, że nikt w nas, Polakach, nie kształci zmysłu estetyki. Jeśli do tego braku wrażliwości estetycznej dorzucimy jeszcze szeroko rozpowszechnione w naszym kraju cwaniactwo (w tym przypadku przejawiające się nielegalnym umieszczaniem reklam i samowolą budowlaną), mamy efekt w postaci wizualnego śmietnika otaczającego nas z każdej strony.

Filip Springer z niemal detektywistycznym zacięciem tropi właścicieli nielegalnych banerów, osoby odpowiedzialne za decyzje przestrzenne, absurdy prawne i administracyjne. Wnioski są o tyle oczywiste, co smutne: wszystkim rządzi pieniądz. Ponieważ inwestor daje duże pieniądze, pozwala mu się wybudować monstrualny hotel w niewielkiej górskiej miejscowości (i nie egzekwuje się nakazu rozebrania elementów stanowiących samowolę budowlaną); ponieważ reklamodawcy płacą wielkie pieniądze, co krok rozstawia się billboardy, albo rozwiesza reklamy na elewacjach zasłaniając mieszkańcom światło dzienne; ponieważ każdy drobny przedsiębiorca chce zarobić więcej, wszędzie wisi mnóstwo drobnych banerów i pstrokatych plakatów. Przykładów z tej książki można podać jeszcze wiele. Wyraźnie widać, że niestety przy tylu nieprawidłowościach i przy zupełnym braku woli do zmiany, nic się chyba nie da tu zmienić. Może tylko każdy, kto przeczyta te reportaże, inaczej spojrzy na otaczającą go rzeczywistość. Może nie rzuci się od razu do zrywania nielegalnych plakatów, ale przynajmniej sam nie będzie się dokładał do tego estetycznego śmietnika.

Książka jest pięknie wydana w twardej oprawie, na kredowym papierze, bogato ilustrowana zdjęciami autorstwa Filipa Springera. Jest przedmiotem ładnym i estetycznym, co wydaje mi się informacją istotną w kontekście tematu, jaki ta książka porusza.

Świetna lektura, która choć porusza bardzo poważny temat, napisana jest przystępnie i z lekkością. Polecam!

Tytuł: Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni
Autor: Filip Springer
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2013

Liczba stron: 248

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz