Jednak nie mogę długo wytrzymać
bez „cięższej” lektury. Dla mnie literatura oprócz funkcji rozrywkowej ma
również wymiar poznawczy – i to zarówno w odniesieniu do otaczającego świata,
jak i do mnie samej.
Tytuł zbioru reportaży Lidii
Ostałowskiej zdaniem niektórych nie brzmi zbyt zachęcająco. Te osoby mają w
pewnym sensie rację, bo zawartość zbioru potwierdza, że jest to tytuł bardzo
adekwatny. Zebrane tu teksty poruszają tak trudne i kontrowersyjne tematy jak
aborcja, kazirodztwo, dzieciobójstwo, rozwiązłość młodzieży, kibole i blokersi.
Choć każdy reportaż porusza inną kwestię, mają one jeden wspólny mianownik:
niechcianych, czasem wyśmiewanych lub pogardzanych, spychanych na margines
ludzi, którzy boleśnie przekonali się, że w życiu mogą liczyć tylko na siebie.
Nie pomoże im system, dla którego są darmozjadami, zwykłymi przestępcami,
wandalami itp.; nie pomogą im inni ludzie, którzy zbyt często kierują się
stereotypami i boją się wychodzić przed szereg.
Ja sama podczas lektury
konfrontowałam się z własnymi uprzedzeniami i stereotypami. Siłą tekstów Lidii
Ostałowskiej jest z jednej strony bezstronność, a z drugiej strony życzliwa
ciekawość okazywana bohaterom reportaży. Dzięki temu czytelnik może zobaczyć
drugą stronę medalu, inny punkt widzenia i zrozumieć, dlaczego pewna kobieta
mordowała swoje nowo narodzone dzieci (i czy rzeczywiście właśnie ona to
robiła?); dlaczego nastolatki w małych, biednych miejscowościach uważają, że to
fajne i normalne rozbierać się na dyskotece, żeby zostać wybraną miss imprezy; dlaczego
antysemickie bazgroły na łódzkich murach wcale nie są wymierzone przeciwko
Żydom.
Przy czym bardzo mocno chcę
podkreślić, że słowo „zrozumieć” nie oznacza tu akceptacji. To, że rozumiem
czyjeś motywy postępowania, nie oznacza, że je pochwalam i że sama bym tak
postąpiła. Chodzi po prostu o to, że dopuszczam do świadomości to, że w jakichś
diametralnie innych okolicznościach zasady i przekonania, które wyznaję
obecnie, mogłyby być inne.
Bo takie postawienie tematu budzi
niepokojące pytania: a co gdybym to ja była w takiej sytuacji? Co gdybym nie
miała szczęścia urodzić się w całej, bezpiecznej i kochającej rodzinie? Co
gdybym nie mogła pozwolić sobie na luksus studiów dziennych, bo musiałabym
wcześnie zacząć zarabiać na rodzinę? Co gdyby wychowano na innych wartościach?
Tyle czynników zewnętrznych determinuje nasze życie i to, kim jesteśmy, a
jednak tak często próbujemy się dowartościować wywyższając się nad innych, albo
oceniać i osądzać ludzi tylko na podstawie rozpowszechnionych stereotypów.
„Bolało jeszcze bardziej” to
bardzo wyraźny obraz współczesnej Polski – ale nie tej zamożnej, kolorowej z
głównych ulic dużych miast, ale tej sfrustrowanej, pogubionej w
kapitalistycznej rzeczywistości. Trzeba o tym czytać, żeby lepiej zrozumieć to,
co wokół nas się dzieje.
Gorąco polecam!
Tytuł: Bolało jeszcze bardziej
Autor: Lidia Ostałowska
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2012
Liczba stron: 191
Im jestem starsza, tym rzadziej sięgam po czytadła, a częściej po reportaże, literaturę podróżniczą, biografie. Podpisuję się pod słowami, którymi rozpoczęłaś tekst. Przeczytaną książkę chcę odłożyć z uczuciem, że stałam się bogatsza o pewną wiedzę.
OdpowiedzUsuńReportaży Ostałowskiej nie czytałam, ale jestem ich ciekawa tak, jak wszystkich innych reportaży wydawnictwa Czarne. W najbliższym czasie mam w planach książkę Barbary Demick "Światu nie mamy czego zazdrościć...".