poniedziałek, 15 września 2014

Papusza

Chyba każdy słyszał już o „Papuszy” – jeśli nie o książce, to o filmie, albo na odwrót.  A jeśli ktoś nie słyszał, to chwilkę opowiem: Papusza (w języku roma oznaczająca lalkę) to przezwisko czy raczej pseudonim artystyczny Bronisławy Wajs, Cyganki* i poetki. Papusza była postacią niezwykłą, bo nie dość, że jako kobieta cygańska, umiała czytać i pisać, to jeszcze okazała się samorodnym talentem poetyckim, który zafascynował Jerzego Ficowskiego i Juliana Tuwima (obaj żywo zainteresowani tematyką cygańską). Poeci wypromowali twórczość Papuszy, przy okazji – na podstawie wielu badań i rozmów (nie tylko z Papuszą)  - wydając książkę „Cyganie polscy”. Ta książka stała się dla Papuszy przekleństwem. Społeczność cygańska uznała Papuszę za zdrajczynię, a zdradzanie gadziom tajemnic cygańskich jest w niepisanym cygańskim kodeksie przestępstwem karanym wyłączeniem ze wspólnoty. Papusza zapłaciła więc za swój talent i swoją próbę emancypacji dość wysoką cenę .

Książka Angeliki Kuźniak opowiada historię Papuszy na podstawie nagrań i innych dokumentów. Układa wszystko w spójną całość, chronologicznie przedstawiając najpierw życie młodej Papuszy w taborze, potem jej nieudane małżeństwo (z wzbudzającymi we mnie jako kobiecie grozę opisami zasad rodzinnych i małżeńskim), naukę czytania i pisania, jej „pisaninę”, spotkanie z Jerzym Ficowskim oraz wszystkiego tego konsekwencje.

Zamieszała mi ta książka w głowie. Podchodziłam do niej nie bez obaw – obawiałam się konfrontacji moich stereotypowych poglądów o Cyganach. To jest bardzo drażliwy temat, uprzedzenia są głęboko zakorzenione i podsycane medialnie. Nie chciałabym jednak tutaj wchodzić na poletko polityczno-społeczne. Chcę tylko powiedzieć, że dzięki „Papuszy” zrozumiałam przynajmniej częściowo, skąd się wzięły i te stereotypy, że Cyganie to złodzieje i nieroby. I że ten stereotyp ma w sobie ziarno prawdy, tylko że u podstaw leży nie chęć działania na szkodę innych i bogacenia się kosztem innych, ale przekonanie, że świat jest wspólny dla wszystkich. A przynajmniej tak było kiedyś, bo przecież „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma”. Choć sama historia Papuszy jest niezwykła, dla mnie najciekawsza w tej książce okazała się właśnie historia Cyganów. To, jak wyglądało życie w taborze. Nieokiełznana potrzeba wolności. Brutalność w życiu rodzinnym. Dziwne i niezrozumiałe obrzędy. Szacunek dla natury. Poczucie jedności ze światem. A potem czasy komunizmu, kiedy zmuszono Cyganów do porzucenia taborów i przyjęcia osiadłego trybu życia. Z tego wszystkiego wyłania się obraz narodu, który nie dopasował się do świata; który chciałby żyć ideałami, które dziś nie znajdują zastosowania. Potrzebę wolności zaspokaja dziś paszport i strefa Schengen, a przekonanie o wspólności zasobów twardo wyparło święte prawo własności. Piszę o tym w ten sposób nie dlatego, bym uważała, że to, co dziś mamy, jest złe. Wręcz przeciwnie ­­– zdecydowanie jestem za uporządkowaniem, papierkiem i regułami. Ale czytając tę książkę udało mi się w pewnym stopniu uchwycić tę tęsknotę za „porządkiem naturalnym”, za brakiem ograniczeń, zasad, za włóczęgostwem, dokąd koń wóz powiezie. Bardzo pomogły w tym piękne, nostalgiczne fotografie, szczególnie te autorstwa Jerzego Dorożyńskiego, pochodzące ze zbiorów Muzeum Etnograficznego w Tarnowie (ilustracje ze stron 130-131 i  22-23).

Piękna książka. Cokolwiek myślicie o Cyganach – warto ją przeczytać, albo po to żeby się utwierdzić w swoich przekonaniach, albo żeby je trochę zweryfikować.

*Będę pisać o Cyganach, nie o Romach, tak jak pisała Angelika Kuźniak, i z tych samych powodów: „Nie piszę tak z braku szacunku, ale dlatego, że sama Papusza chciała, by tak się do niej zwracano. Znam nagranie, na którym zanosi się od śmiechu słysząc słowo <<Rom>>”. (s. 190)

Tytuł: Papusza
Autor: Angelika Kuźniak
Wydawnictwo: Czarne
Rok wydania: 2013

Liczba stron: 200

1 komentarz:

  1. Zgadzam się w stu procentach. "Papusza" to piękna książka i dobra konfrontacja powszechnie znanych stereotypów z realiami i prawdziwym życiem Romów.

    OdpowiedzUsuń